Znów tonę.
Znów opadam na dno.
Znów samotnie cierpię.
I znów ktoś wyciąga dłoń.
I znów na brzeg powracam.
I znów ktoś ogrzewa
ciepłem.
I znów odnajduję nadzieję.
Znów łaskę dostaję.
Znów w trosce przepadam.
Znów ulegam.
I znów krwawię.
I znów uciekam.
I znów skaczę.
I znów koło błędne
zataczam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz